Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Thriller. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Thriller. Pokaż wszystkie posty
Kobieta w walizce - Katarzyna Bonda

11:56

Kobieta w walizce - Katarzyna Bonda

Środek nocy. Jest ciemno, ale już za moment rozbłysną pierwsze promienie słońca. Wokół spokój, rozlega się tylko nieustanny szum opon pokonujących kolejne kilometry drogi. Co może się zdarzyć? Wszystko wygląda tak spokojnie i niepozornie. Nic nie wskazuje, że zaraz za zakrętem pojawi się coś, co sprawi, że codzienne rozmowy mieszkańców Ełku będą krążyć wokół niebieskiej walizki i złotego łańcuszka.

Aspirant Grzegorz Kaczmarek przybywa do warmińsko-mazurskiego miasta, aby rozwiązać zagadkę tajemniczej niebieskiej walizki, a w zasadzie, jej zawartości. Jak bardzo trzeba być okrutnym, aby nie dość, że pozbawić kogoś życia, to jeszcze w tak brutalny sposób potraktować zwłoki nieszczęsnej kobiety? Biorąc pod uwagę fakt, że od roku nie znaleziono jednej z mieszkanek miasta oraz to, że podczas przeprowadzania śledztwa wypływają coraz ciekawsze "smaczki", sprawa nie może być łatwa, a na pewno nie należy do przyjemnych. 

Okazuje się, że konieczna jest pomoc Huberta Meyera. Profiler jest jedyną osobą, która może rozwiązać tę zagadkę. Pech chce, że w tym samym czasie Meyer tkwi w areszcie, czekając na własną rozprawę. Pewne sytuacje można nazwać szczęściem w nieszczęściu, ale dzięki nim psycholog jest w stanie pomóc Kaczmarkowi, który z biegiem czasu przekonuje się, że nie ma w Ełku osoby, której mógłby ufać, bo każdy z bohaterów ma swoje za uszami i podejrzani mnożą się jak grzyby po deszczu. Podobnie jak ofiary, których nagle zaczyna przybywać i trudno dopasować do siebie poszczególne części ciała, a poszczególni mieszkańcy nabierają wody w usta i milczą jak zaklęci. Jak to się zakończy? Co okaże się kluczowym elementem? Złoty wisiorek z inicjałami czy luksusowa niebieska walizka? A może to liczne jeziora kryją w sobie tajemnice związane ze zniknięciem i śmiercią kilku kobiet?

To moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki. Przyznaję się bez bicia, że od dobrych kilku lat mam na półce inną jej książkę, Florystkę, ale jakoś po nią nie sięgnęłam. Czemu? Nie mam pojęcia i biję się w pierś, że tego nie zrobiłam. Kobieta w walizce mnie zachwyciła. Postać Huberta Meyera zaintrygowała do tego stopnia, że mam poczucie, że muszę poznać jego historię od początku (swoją drogą, Florystka to trzeci tom związanej z nim serii). Jestem bardzo ciekawa, co działo się wcześniej, a moja ciekawość jest jeszcze większa co do tego, co jeszcze wydarzy się w jego życiu. Polubiłam też aspiranta Kaczmarka i  mam nadzieję, że jego postać pojawia się też w pozostałych książkach tej serii.

Wracając do konkretów. Doceniam poprowadzenie fabuły. Niby czytelnik jest rzucany od razu na głęboką wodę, bo już w prologu mamy małą zapowiedź tego, co znajduje się w niebieskiej walizce, ale stop! Nie tak szybko! Pierwszy rozdział w ogóle nie dotyczy jej zawartości, wręcz przeciwnie - przenosimy się na drugi koniec Polski, do celi więziennej, w której Hubert oczekuje na decyzję o swoim losie. Nasza cierpliwość jest wystawiona na ogromną próbę! Uwierzcie mi, cierpiałam katusze, czekając na rozwinięcie akcji, a jednocześnie nie czułam się znużona tym oczekiwaniem, bo i tak wiele się działo. Przede wszystkim, razem z bohaterami gromadziłam informacje, badałam szczegóły. Czułam, że razem z nimi prowadzę to dochodzenie. I to było świetne!

Jeśli jesteście tu ze mną dłużej, to wiecie, że co jakiś czas lubię przeczytać thriller lub kryminał (a jeśli tego nie wiecie, to zerknijcie w zakładki z przeczytanymi przeze mnie książkami, jest tam sporo tytułów, choćby TUTAJ). Przeplatam je z powieściami obyczajowymi i, chyba dzięki temu, jeszcze bardziej przeżywam perypetie bohaterów, bardziej wciągam się w całą fabułę. Nie chcę ich kończyć i tak było też w przypadku Kobiety w walizce. Czytanie tej książki było przyjemnością, rozrywką, a jednocześnie były to chwile pełne nerwów i zniecierpliwienia, ale w tym pozytywnym znaczeniu.

Składam uroczystą obietnicę, że nie było to moje ostatnie spotkanie z Hubertem Meyerem. Uwielbiam gościa!
A Wam polecam tę książkę. Sięgnijcie po nią bez chwili wahania.

Pssst! Uważajcie na zakrętach ;)

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza.
 

Żona - Shalini Boland

18:15

Żona - Shalini Boland

Instagram
Dla wielu ślub jest najważniejszym i najpiękniejszym dniem w życiu. Wszystko ma być idealne, każdy szczegół dopracowany w 100%. Nic nie może zaskoczyć. To mają być niezapomniane chwile. W dniu zawarcia związku małżeńskiego przez Zoe i Toby'ego pojawia się problem. Panna młoda ulega zasłabnięciu, boleśnie uderza się w głowę i traci przytomność. Czy to nadmiar emocji? Czy może organizm buntuje się przez nadmiar obowiązków z ostatnich miesięcy? Zoe tego nie wie, ale dzielnie kroczy na spotkanie swojego (już niedługo) męża. 

Zoe nic nie pamięta. Ostatnią rzeczą, jaką jest w stanie sobie przypomnieć, to przygotowania z druhnami, a następnie widok zmartwionej twarzy narzeczonego. Okoliczności utraty przytomności są dla niej zagadką. Po dziesięciu latach w dalszym ciągu nie wie, co się mogło wtedy wydarzyć. Życie płynie tak, jakby nic się nie stało. Zoe ma męża, dzieci, stałą pracę i właśnie jest w trakcie organizacji przyjęcia z okazji dziesiątej rocznicy ślubu. Czy może być lepiej? Chyba nie, choć gdzieś tam, z tyłu głowy, cały czas uwiera ją myśl, że coś jej umyka, że brakuje jej pewnego elementu, który mógłby wszystko wyjaśnić.

Zaczyna dziać się coś dziwnego. Ludzie zaczynają unikać Zoe. Nie zrobiła nic złego (a przynajmniej, nie świadomie), a nagle bliskie osoby unikają jej wzroku, nie odpowiadają na wiadomości, nie reagują na próby kontaktu. Rys na idealnym obrazie otaczającego ją świata jest coraz więcej. Pojawiają się kłamstwa, tajemnice, plotki. Ten obraz się sypie, a Zoe nie ma pojęcia, dlaczego tak się dzieje! Rośnie jej frustracja, a tak prawdę mówiąc, nie ma na kim się oprzeć. Straciła zaufanie do męża. Czuje, że wszyscy coś przed nią ukrywają. Żeby ją chronić? Być może. Jednak najważniejsza jest prawda, a w tym momencie właśnie tego najbardziej potrzebuje bohaterka.

Wątek utraty pamięci daje tyle możliwości! Co tam się mogło zdarzyć? Zoe nie pamięta czy nie chce pamiętać wydarzeń sprzed lat? Jakim cudem, nagle pojawia się jej zaginiona siostra? Teściowa zastępująca matkę jest jej przyjaciółką, a może wręcz przeciwnie? Może jej ufać? I najważniejsze pytanie. Czy Zoe może zaufać samej sobie? Swoim przeczuciom, wiedzy? 

Jest tyle niedopowiedzeń, wydarzeń, które pojawiają się w trakcie czytania, że nie wiadomo, czego można się złapać, żeby poznać prawdę. Kiedy już wydaje się, że coś gdzieś świta, nagle okazuje się, że nie. Tak nie jest. To nie ma związku z faktycznymi wydarzeniami. Bohaterka krąży, a my razem z nią. Zakończenie jest zaskakujące i przytłaczające jednocześnie. Tajemnica, skrzętnie skrywana przez tyle lat, wychodzi w końcu na jaw. Zoe musi ją udźwignąć. 

To nie jest klasyczny thriller. Początkowo fabuła jest bardzo łagodna. Daje złudzenie, że to przecież powieść obyczajowa, gdzie tam jej do thrillera! Ten tytuł ćwiczy naszą cierpliwość. Każe na siebie czekać. Rozpędza się niczym karuzela w wesołym miasteczku. Napięcie jest budowane stopniowo, aby nasza ciekawość rosła z każdym przeczytanym zdaniem. Autorka zrobiła to po mistrzowsku! Ten niepozorny początek, wciągający środek i poruszające zakończenie składa się w książkę niesamowitą. Wiedziałam, że chcę przeczytać tę książkę od momentu, gdy przeczytałam jej opis w zapowiedziach. Wiedziałam, że nie będę żałować wyboru. Jednak nawet nie przypuszczałam, że będzie AŻ TAK dobra! 

Jeżeli chcecie przeczytać coś nieoczywistego, co Was zaskoczy i będziecie przecierać oczy z niedowierzania, sięgnijcie po Żonę. Zapewniam Was, że nie będziecie się mogli od niej oderwać i mimowolnie zostaniecie wciągnięci w fabułę, która jest jedną wielką tajemnicą.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Literackiemu

Terapia - Klaudia Muniak

13:59

Terapia - Klaudia Muniak


Instagram
Zbieg okoliczności może przynieść nam szczęście lub wręcz przeciwnie. Jego skutkiem mogą być wydarzenia, które zaważą na naszym dalszym życiu. Tak właśnie było w przypadku Luizy. Co by się stało, gdyby postanowiła nie opuszczać firmy i nie wracać w rodzinne strony? Może wszystko potoczyłoby się inaczej? Może oni żyliby dalej? To było jednak silniejsze od niej. Musiała jechać do Dębicy, musiała zmierzyć się ze swoją przeszłością.

Luiza wydawała się być zwykłą kobietą pracującą jako sekretarka w firmie, której udało się wybić i utrzymać w czasie pandemii. Była dobrym pracownikiem, wypełniała swoje obowiązki bez zarzutu. Do pewnego momentu. Ta pozornie poukładana osoba w głowie miała jeden wielki mętlik. Nikomu tak do końca nie ufała, a przeszłość nie dawała jej spokoju. Miała jeden jasno określony cel. Śmierć. 

Ta śmierć nastąpiła. Luiza czekała. Miała wrażenie, że wszyscy na nią patrzą, wszyscy wiedzą lub się domyślają. Została rozpoznana. Wizyta policji w biurze nie pozostawiała złudzeń, trafili na jej ślad. Ucieczka była jedynym ratunkiem. Okazała się czymś całkowicie przeciwnym. 

Z prowadzonego przez bohaterkę pamiętnika możemy się dowiedzieć, co doprowadziło ją do tego momentu. Przeszłość jej nie oszczędzała. Odrzucenie przez koleżanki w szkole, obojętność ze strony rodziców, gwałt. To wszystko pozostawiło w niej ślad i dojrzała do tego, by... właśnie. Co chciała zrobić? Zemścić się? Uświadomić jak bardzo cierpiała? A może odkryć prawdę przed wszystkimi i w końcu móc normalnie żyć? Może chciała odciąć się od tego co było kiedyś, zrzucić ten ciężar, który nieustannie odczuwała od tyłu lat i pójść dalej?

Nie udało się. Wydarzenia, które miały potem miejsce cały czas dowodziły, że coś jest nie tak. Nie wszystko idzie po myśli bohaterki, zaczyna się naprawdę bać. Ale czego tak naprawdę powinna się obawiać? Kto jest tym właściwym wrogiem, a kto może jej pomóc?

Terapia była dla mnie szokiem. Klaudia Muniak mistrzowsko poprowadziła fabułę. Rzeczywistość i urojenia były tak opisane i tak ze sobą zmieszane, że wręcz niemożliwym było znaleźć pomiędzy nimi jakąkolwiek granicę. Muszę też przyznać, że były momenty, które wzbudzały mój autentyczny strach, a przynajmniej niepokój. I niech to będzie dowodem na to, że ta książka jest świetna, ponieważ tak, czułam ten dyskomfort, ale to nie było to uczucie, kiedy chcecie odłożyć tytuł na półkę, bo po prostu nie chcecie jej czytać przez te wszystkie emocje. Nie czułam się pewnie, obawiałam się dalszego ciągu, ale musiałam dowiedzieć się jakie będzie zakończenie, nie mogłam przerwać lektury. 

Postać Luizy zasługuje na największą uwagę. Trauma, którą przeżyła w przeszłości postawiła po sobie nieodwracalne ślady i mimo nieustannej terapii, kobieta ma ogromne problemy. Z wieloma rzeczami nie może sobie poradzić, choć może liczyć na pomoc innych. Jednak jest w tak zaawansowanym stanie, że nawet najnowocześniejsze środki zawodzą. Bohaterka jest tak specyficzną postacią, że nie można o niej zapomnieć po zakończeniu lektury. Skończyłam czytać Terapię już jakiś czas temu i dalej "siedzi we mnie" jej historia.

Cała ta opowieść zostawia po sobie niesamowite wrażenie. Nie mogę jej zarzucić zupełnie nic. NIC. Ta książka jest niesamowita. Mam wrażenie, że dawno nie czytałam tak dobrze skonstruowanego thrillera medycznego. To co zrobiła autorka zasługuje na najwyższe oceny. 

Terapia jest drugą książką Klaudii Muniak, jaką miałam okazję przeczytać. Po lekturze Nie ufam już nikomu (RECEZNJA) myślałam, że lepiej być nie może. 

Może. Oj, może.

Polecam gorąco!

W czarnej zimnej wodzie - Jan Godlewski

22:10

W czarnej zimnej wodzie - Jan Godlewski

 
Instagram
Mając świadomość, że nasz czas się kończy chcemy mieć też pewność, że wszystkie sprawy zostały zamknięte, nie pozostawimy po sobie żadnych niewyjaśnionych spraw, a zostanie też zaspokojona nasza ciekawość w związku ze sprawami, które ciągnęły się przez długi czas. Tego własnie chciał Kacper. Wyjaśnić, dowiedzieć się, poznać. Otumaniony bólem i czekający na kolejny atak wyruszył na spotkanie ze swoją przeszłością.
Śpiewaczka - Maciej Klimarczyk

11:27

Śpiewaczka - Maciej Klimarczyk

  
Instagram
Kiedy czytam kryminały często słyszę od mojego Męża: wiesz już, kto zabił? W przypadku tej książki odpowiedź znałam od samego początku. Takie pytanie zupełnie nie pasuje do Śpiewaczki. Jeśli o chodzi o tę książkę, nie należy zastanawiać się kto zabił. Trzeba postawić pytanie: dlaczego Eliza Kantecka zabiła Witolda Krugera?
Surogatka - Louise Jensen

13:53

Surogatka - Louise Jensen

Instagram
Niektóre marzenia mają ogromną siłę. Pragniemy czegoś tak bardzo, że nie potrafimy przestać o tym myśleć i zrobimy wszystko, żeby ten cel zrealizować. Dosłownie wszystko, bo znikają wszelkie zahamowania, nic innego się nie liczy. Oprócz osiągnięcia tego, co jest nam tak bardzo potrzebne do poczucia spełnienia. 

Nie ufam już nikomu - Klaudia Muniak

13:08

Nie ufam już nikomu - Klaudia Muniak

Wynalazki nas kuszą. Często ułatwiają nam życie, dzięki nim możemy zaoszczędzić sporo czasu, a także uniknąć zapomnienia o pewnych sprawach. Jakby nie patrzył, jesteśmy tylko ludźmi, możemy się pomylić, coś przeoczyć, dlaczego więc mamy nie korzystać z nowinek technicznych? Przecież powstają dla człowieka i dzięki człowiekowi. Trzeba jednak pamiętać, że istnieje coś takiego jak umiar i zasada ograniczonego zaufania. 

Iga jest świeżo upieczoną mamą. Dość trudno jest jej odnaleźć się w nowej sytuacji, jednak wie, że może liczyć nie tylko na swojego męża, ale również na mamę i przyjaciółkę. Bez ich wsparcia byłoby jej naprawdę ciężko. W odnalezieniu się w nowej rzeczywistości nie pomagają jej dolegliwości, czyli silne zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne, na które cierpi już od wielu lat. Tak naprawdę, to właśnie dlatego jej mama nadal im pomaga, chociaż Joachim jest już od kilku tygodni na świecie. Iga nie czuje się pewnie. Według niej, dzieje się coś niedobrego, ale nie potrafi sprecyzować, o co dokładnie może chodzić. Pozostaje jej czekać.

Czekać i mieć nadzieję, że leki, które przyjmuje działają prawidłowo. Iga jest współtwórcą, a teraz także użytkownikiem, nowości na rynku farmaceutycznym. Chip, który został umieszczony w jej ramieniu i połączony z aplikacją zainstalowana w smartfonie sprawia, że do jej organizmu przenikają właściwe dawki leków, które poprawiają jej samopoczucie. Nie musi pamiętać o przyjmowaniu leków, o dawkowaniu. Wszystko dzieje się automatycznie, praktycznie bez jej udziału. W aplikacji może sprawdzać, czy leki są prawidłowo podawana, a w razie konieczności lekarz może wprowadzać zmiany, których wymaga leczenie. Idealne rozwiązanie! 

A jednak nie do końca. Iga ma wrażenie, że jej stan nie dość, że się nie poprawia, to jest wręcz gorszy. Nie pamięta niektórych sytuacji. Przeraża ją, że może zrobić krzywdę Joachimowi. Przecież te siniaki nie pojawiają się same z siebie! Kobieta czuje się coraz bardziej zagubiona, a na dodatek przestaje czuć się pewnie we własnym domu. Uświadamia sobie, że nie może nikomu ufać. Kto tak naprawdę ją wspiera? Z kim może być bezpieczna i komu może powierzyć bezpieczeństwo własnego dziecka? Mąż zachowuje się coraz dziwniej, tak samo matka. Jest jeszcze przyjaciółka, ale wobec niej też pojawia się coraz więcej zastrzeżeń. Iga musi podjąć jakieś działanie. Chce, żeby wróciła "normalność", a przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa, ale czy jest to w ogóle możliwe? I czy zdąży zanim będzie za późno?

Zaintrygował mnie opis książki, a sama zawartość okazała się rewelacyjna. Ja tę książkę pochłonęłam! Bardzo wciągnęła mnie atmosfera, jaką stworzyła autorka. Tajemniczość, niepewność i strach - to był tak namacalne podczas lektury, że nie mogłam się od niej oderwać. Tak, niektóre fragmenty były trochę "przegadane", ale nie było tego dużo i nie zaburzało całej fabuły. Traktowałam je jako taką odskocznię od całości, więc dla mnie nie było to złe rozwiązanie. 

Dla mnie ważne było to, w jaki sposób została wykreowana postać głównej bohaterki. Odzwierciedlenie jej emocji i postrzegania otoczenia nie było proste, a zostało zrobione bardzo dobrze. Iga znajduje się w trudnej sytuacji, nie jest do końca pewna własnych zachowań, ale nie waha się i robi wszystko, aby uratować siebie i synka. Podejmuje decyzje, które nie są łatwe do realizacji, ale wykazuje się odwagą i determinacją. Jest osobą chorą, ale walczy o siebie i to jest godne podziwu. 

Sama fabuła wydaje mi się odrobinę przerysowana, ale jak wspomniałam wyżej, i tak nie mogłam się od niej oderwać. To zasługa prowadzenia jej przez autorkę. Zakończenie? Zaskoczyło mnie, ale jest to też kwestia tego, że bardzo skupiałam się na aktualnie opisywanych wątkach, nie wybiegałam naprzód, bo też chciałam zachować ten element zaskoczenia. Trudno mi powiedzieć, czy gdybym zaczęła bardziej zastanawiać się nad tym, jaki może być finał, to domyśliłabym się kto za tym wszystkim stoi. 

Nie czytałam pierwszej książki Klaudii Muniak, więc Psychopata jeszcze przede mną, ale lektura Nie ufam już nikomu zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Jeśli szukacie książki, w której jest wiele niewiadomych, to nie odczujecie zawodu :)


Amber-Gold Krzysztof Beśka

15:22

Amber-Gold Krzysztof Beśka

Instagram

Stanisław Berg potrafi zauroczyć. Swoim wyglądem, charakterem. Całym swoim jestestwem. Dżentelmen w każdym calu. Przy pierwszym spotkaniu wydaje się wręcz niemożliwe, żeby ten człowiek był detektywem! To wręcz niemożliwe. A tu proszę. Zaskoczenie. Detektyw klasy pierwszej. Przed nim ważne zadanie. Berg doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że z Johannem Wolfgangiem Grossem nie można zadzierać. Z każdym, ale nie z nim. Ma u niego dług i wie, że musi go spłacić. Dlatego zrobi wszystko, żeby znaleźć jego syna. A że tak całkowicie przy okazji zajmie się pewną aferą finansową, to już zupełny przypadek.
Dziewczyna z pociągu - Paula Hawkins

10:34

Dziewczyna z pociągu - Paula Hawkins

Źródło zdjęcia

Wielu ludzi może swoje życie podzielić na części. Rozdzielane są one przez różnego rodzaju wydarzenia, a raczej rewolucje, które miały miejsce. Tak właśnie jest w przypadku Rachel. Jej życie uległo kompletnej zmianie i nie można powiedzieć, żeby kobieta była bez winy. Wręcz przeciwnie, jest świadoma tego, że popełniła wiele błędów i popełnia je nadal. Próbę wprowadzenia kolejnych zmian, które mogłyby oznaczać polepszenie jej stylu życia albo traktuje zupełnie niepoważnie i po krótkim czasie poddaje się, albo odkłada na później, bo przecież ma czas. Dla Rachel jest teraz coś o wiele ważniejszego, Małżeństwo, które widuje codziennie z okna pociągu. Kim oni są? Jak się nazywają? Czy ich wspólne życie jest lepsze od tego samotnego, które ona sama prowadzi?
Złe dziewczyny nie umierają - Katie Alender

21:37

Złe dziewczyny nie umierają - Katie Alender

Źródło zdjęcia

Mieszkając w naprawdę ogromnym domu czasami odnosi się wrażenie, że nawet podczas nieobecności pozostałych nie jest się samemu. Szumy, szelesty, stuknięcia. Dziwne dźwięki pośród otaczającej ciszy. I to oczekiwanie na powrót kogokolwiek, żeby przestało być tak cicho, żeby poczuć obecność drugiego człowieka, z krwi i kości. Jednak Alexis będąc nawet z siostrą nie czuła się pewnie. Natomiast nie dało się nie odczuwać zła, które coraz bardziej rozprzestrzeniało się w ich domu. Obejmowało nie tylko kolejne pomieszczenia, ale także ludzi.
Wyspa zombie - Øystein Stene

17:44

Wyspa zombie - Øystein Stene

Źródło zdjęcia

Jest takie miejsce, które napawa strachem i uczuciem niepewności. W teorii jego istnienie jest udowadniane i dokumentowane od wielu lat. Udział mieszkańców wyspy w działaniach wojennych został starannie zatuszowany. Zwykli mieszkańcy Ziemi nie są świadomi istnienia takiego miejsca, takich istot. Tylko "ważni" ludzie posiadają pewne informacje na temat Labofni i tak ma pozostać.
Zemsta kobiet - Marcin Brzostowski

17:28

Zemsta kobiet - Marcin Brzostowski

Źródło zdjęcia

Mężczyzna może w swoim życiu popełnić jeden dosyć istotny błąd. Narazić się kobiecie. Sytuacja jest jeszcze gorsza wtedy, gdy mężczyzna robi to w sposób nieświadomy. Jego cierpienie może być wtedy zdecydowanie większe, a czas przeznaczony na wybaczenie jeszcze dłuższy. Cóż. Za swoje błędy trzeba płacić, często w sposób bardzo dotkliwy i nieprzyjemny, a jak każdy dobrze wie zemsta potrafi być bardzo słodka.
Troje - Sarah Lotz

18:16

Troje - Sarah Lotz

Źródło zdjęcia

12 stycznia 2012 roku dla wielu rodzin był najdłuższym dniem ich życia. Czekali na najgorsze, walczyli z drzemiącym w nich niepokojem, strachem, przerażeniem. Jednocześnie posiadali iskierkę nadziei, która utrzymywała ich przy zdrowych zmysłach. Cztery katastrofy lotnicze na czterech kontynentach zmieniły w miarę spokojne życie w koszmar, z którego każdy chciał się obudzić. Dlaczego tylko tych troje dzieci przeżyło? Jaki cud sprawił, że w ogóle udało im się przeżyć bez większych obrażeń? Przecież to były katastrofy lotnicze! Każdy jest chyba doskonale świadomy tego, jak wyglądają statystyki dotyczące tego rodzaju zdarzeń. Właśnie dlatego chyba wszyscy ludzie zadawali sobie te pytania: jak i dlaczego?
Copyright © Krokusowe Przemyślenia , Blogger