12:21

Macocha - Natasza Socha

Przychodzi taki moment, kiedy nasze poukładane do tej pory życie przechodzi zupełną metamorfozę. Wszystko, co do tej pory było ustalone, przebiegało według swojego już stałego rytmu zostaje pochłonięte przez nagle powstały chaos, bardzo trudny do opanowania. W takiej sytuacji trudno jest się odnaleźć i nie jest to łatwiejsze, gdy okazuje się, że taki stan utrzyma się na dłużej. Co zrobić, żeby jakoś to wytrzymać, żeby wszystko wróciło do normy?

Roma jest szczęśliwa. Ma męża, który jest weterynarzem. Razem z przyjaciółką prowadzi kawiarenkę internetową, przynoszącą jako takie dochody. Może nie wszystko jest idealne, ale nie ma większych powodów do narzekania. Ten stan ulega zmianie, kiedy wprowadza się do nich Kasia, córka Brunona z pierwszego małżeństwa. Unormowane życie runęło, Kasia wkroczyła w nie z wielkim impetem, czego Roma nie potrafi zdzierżyć. Nie lubi córki męża i chciałaby, żeby nastolatka wróciła do swojej matki, czyli tam, gdzie mieszkała wcześniej. 

Roma i Kasia mają problem, Nie potrafią znaleźć wspólnego języka, nie rozumieją się wzajemnie, Każda z nich ma swoje wymagania względem tej drugiej, żadna nie zamierza ustąpić. Szukają ratunku na różne sposoby, ale robiąc krok do przodu jednocześnie wykonują dwa do tyłu. Obie są uparte i odrobinę bezwzględne, nie chcą ustąpić. Jak to może się skończyć?

Zakończenie da się przewidzieć. Macocha i pasierbica nawet nie zauważają, kiedy jednak pojawia się pomiędzy nimi nić porozumienia. Nie do końca są tego świadome, a przynajmniej jedna z nich. Kiedy okazuje się, że po roku mieszkania z ojcem i jego żoną Kasia wyjeżdża do Anglii Roma początkowo nie ukrywa radości. Po wyjeździe dziewczyny zaczyna odczuwać tęsknotę, a kilka dni później chciałaby, żeby Kasia jednak wróciła. Życie czasami bywa przewrotne.

Macocha jest prostą, kobiecą i przewidywalną książką. Nie można jej tego odmówić. Czytanie jej było przyjemnością i oderwaniem się od trudniejszych tematów, jednak czasami aż do przesady. Były takie momenty, że tej prostoty i przewidywalności miałam już dosyć, ale w jakiś sposób szybko to mijało i przyjemność wracała. Myślę, że można to przypisać opisowi, jaki zastosowała Natasza Socha wobec nakreślenia charakterów Romy i Kasi. Podejrzewam, że osiągnięcie takiego efektu nie było łatwe, ale się udało. Otrzymaliśmy lekką i przyjemną powieść obyczajową, która jednocześnie jest bardzo prawdziwa i życiowa. Ta rodzina żyje swoim życiem, zwykłym, ale coraz częściej spotykanym, więc przybliżenie ich sytuacji może okazać się w wielu przypadkach naprawdę pomocne. 


4 komentarze:

  1. Książka raczej nie dla mnie, nie lubię przewidywalnych historii. Ale na Twojego bloga będę wpadać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasami dobrze czyta się takie mało skomplikowane książki. Muszę mieć odpowiedni humor na taką lekturę.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Krokusowe Przemyślenia , Blogger