10:19

Ambassada - Melania Reiter

Źródło zdjęcia

Historię II wojny światowej każdy zna dobrze, a przynajmniej powinien ją znać. Osoby, które ze względu na zainteresowania znają ten temat lepiej doskonale wiedzą też, jak wyglądały ostatnie tygodnie sierpnia 1939 roku pod kątem działań III Rzeszy. Jak myślicie, jak wyglądałby nasz współczesny świat, gdyby ta wojna w ogóle nie miała miejsca? 

Melania i Przemek postanowili zgodzić się na propozycję wuja i zaopiekować się jego mieszkaniem na czas nieobecności krewnego. Mieszkanie znajduje się w starej kamienicy, w Warszawie. Dla Przemka jest to doskonała okazja do napisania książki, będzie miał ciszę i spokój, a także termin narzucony przez wydawcę, czyli podsumowując - czas go gonił, więc tę szansę musiał wykorzystać. Wuj miał do nich w zasadzie dwie prośby oprócz samym w sobie opieki nad mieszkaniem. Prosił o zatroszczenie się o jego kota oraz odebranie szafy. Nic więcej.

Początkowo wszystko jest w jak najlepszym porządku. Jest wygodnie i cicho. Melanię niepokoi tylko jedna sprawa, a mianowicie odgłosy rozmów oraz pisania na maszynie w środku nocy. Kto w ogóle jeszcze pisze na maszynie? I to po nocach? Przecież w tej kamienicy mieli rezydować tylko oni oraz urzędnicy, ale oni tylko w ciągu dnia! O co chodzi?

Zagadkę rozwiązuje winda, która przenosi Melanię do sierpnia 1939 roku. Kilka dni przed wybuchem II wojny światowej, czas podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow. Mela ma niepowtarzalną okazję poznać nie tylko Ribbentropa, ale także samego Adolfa Hitlera. Wyobrażaliście sobie kiedyś, jak Hitler mógłby wyglądać bez wąsów? Mela nam to zafundowała;) Więcej - jej udział w tych wydarzeniach będzie miał ogromne znaczenie, ale o tym dowiecie się z książki. Ewentualnie z filmu.

Tak, film również powstał, nawet wcześniej niż książka, ponieważ to ona postała na podstawie scenariusza Juliusza Machulskiego. Jeśli o mnie chodzi, to najpierw obejrzałam film, w sumie przypadkiem. Nie wiedzieliśmy, czego dotyczy. Zauważyliśmy, że jest to film Machulskiego, więc bez zastanowienia zaczęliśmy oglądać. Książka trafiła w moje ręce kilka miesięcy później. I muszę powiedzieć, że naprawdę mi się podobało, jedno i drugie. Pomijam fakt, że ta wersja historii o wiele bardziej przypadła mi do gustu, ale charakter filmu i książki, zawarty w nich humor jak najbardziej spełniły moje oczekiwania.

Gorąco polecam poznanie tej historii. Nie chcę o niej więcej pisać, bo to trzeba przeczytać i zobaczyć. Na pewno nie będziecie żałować:)


2 komentarze:

  1. Nie słyszałam w ogóle fo filmie. Zazwyczaj jednak książki napisane na podstawie scenariusza są słabe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często tak jest, ale z drugiej strony podoba mi się, że film i książka nie odbiegają od siebie, bo różnice pomiędzy jednym a drugim często mnie denerwują.

      Usuń

Copyright © Krokusowe Przemyślenia , Blogger