17:23

Córka pedofila - Ewa Pirce

Źródło zdjęcia

Wyobraźcie sobie, że macie tylko jednego rodzica, jest nim Wasz tata. Jedyny opiekun, jedyna osoba, przy której powinniście się czuć bezpiecznie, swobodnie, pewnie. Tata pomoże w każdym kłopocie, pocieszy, przytuli. Teraz stop. Całkowity zwrot akcji. Tata nie jest opiekunem, tata jest katem. Znęca się psychicznie i fizycznie. Jego działania bez wątpienia mają charakter seksualny. Jak żyć wiedząc, że jest on ostatnią osobą, do której możecie zwrócić się z prośbą o pomoc? Jak żyć wiedząc, że nic się nie zmieni i każdy dzień będzie wyglądał tak samo?


Tata Lexi jest właśnie takim katem. Jest po prostu pedofilem, który zmienił życie swojej jedynej córki w prawdziwe piekło. Cały czas oskarża ją o odejście jej matki, ale czy to jest jej wina? Wątpię. Przelewanie goryczy porzucenia przez ukochaną osobę na małe dziecko, a potem nastolatkę i to w taki sposób, nie powinno mieć w ogóle miejsca.

Dziewczyna ma dość. Dziwicie się jej? Myśl, żeby z tym skończyć pojawia się często, czasami aż zbyt często i Alexia jest o krok od jej zrealizowania. Wtedy pojawia się on, James. Gdyby nie on, Lexi byłaby już tam, na dole.

Historia Lexi wciągnie każdego. Pochłonie Was jej rzeczywistość, która wcale nie jest kolorowa. Ma raczej szare i ponure barwy bez nadziei na zmiany. Dziewczyna czuje się pokonana i nie ma siły ani ochoty na podjęcie walki o lepszą przyszłość. Zamyka się coraz bardziej w sobie, jest samotna, nie ma nikogo bliskiego, bo tak naprawdę zniechęca do siebie ludzi. Tworzy wokół się gruby mur, który nie jest łatwy do zburzenia, jednak tę przeszkodę pokonują dwie osoby - James oraz Henry. Dwóch przyjaciół, dzięki którym bohaterka znajduje sens życia. Nawet wtedy, gdy jednego z nich zabraknie, choć będą to jedne z najtrudniejszych chwil w jej życiu, a kolejne mają dopiero nadejść.

W jakiś sposób chce to wszystko pokonać, poradzić sobie z tym. Nie wybiera najlepszej drogi, cięcie się żyletką nie mogło przynieść efektów innych poza taki, że czuła, że ma nad czymś kontrolę. Nad tym, co dokładnie dzieje się z jej ciałem. To ona decydowała, że ja boli, że krwawi, że długo się goi. Nie popieram tego rodzaju zachowań, ale rozumiem, że w tej sytuacji Lexi chciała zapanować nad czymś, co należy tylko i wyłącznie do niej, a w rzeczywistości tak nie jest. Chciała mieć władzę nad własnym ciałem, nad samą sobą. W jej "rodzinie" nie miała do tego prawa.

Wiecie, trudno jest przyjąć do wiadomości, że takie rzeczy dzieją się na świecie, a przecież mogą się dziać nawet tuż obok nas i nie mamy o tym pojęcia. Osobiście nie rozumiem, jak można wyrządzić drugiej osobie tak wielką krzywdę, która pozostanie w niej na zawsze. Nigdy o niej nie zapomni. A już zupełnie nie mieści mi się w głowie, jak to jest możliwe, że własny ojciec posuwa się do czegoś takiego. Przecież to jego córka, jedyne dziecko!

Córka pedofila  otwiera oczy. Nie tylko w kwestii pedofilii, która przecież wcale tak rzadko się nie zdarza, ale porusza także temat tolerancji. Każdy człowiek jest inny, ma inny wygląd, charakter. Wszyscy są sobie równi, nawet jeśli ktoś jest homoseksualistą. Przecież jest takim samym człowiekiem. Jego orientacja seksualna nie jest powodem do tego, aby z niego szydzić czy czynić jakimś wyrzutkiem. Jednak nie wszyscy mają takie poglądy, a skutki tego mogą prowadzić do tragedii, co również jest poruszone w tej powieści. Henry był gejem. I co z tego? Miał takie samo prawo do życia jak wszyscy. Problem polega na tym, że dla tych "wszystkich" był "nikim", doskonale o tym wiedział i nie potrafił tak dalej żyć...

Nie jest to łatwa książka. Opisuje całą historię bardzo dokładnie, szczegółowo, bez mydlenia oczu. Nie ma żadnej cenzury, wszystko jest pokazane takie, jakie jest w rzeczywistości. Momentami było dla mnie tym trochę przesady i byłam znużona sposobem wypowiadania się bohaterów, bo ile można przeklinać? Wydawali mi się przez to tacy... przerysowani. Z drugiej strony, zdaję sobie sprawę z tego, że przecież tak właśnie może być. Jest to jednak dla mnie na minus, za dużo było w tym przesady.

Poza tą jedną rzeczą nie mam nic do zarzucenia. Serio. To nie jest kolejna historia o młodzieży, gdzie jest para przeżywająca tylko i wyłączanie fakt, że chcą ze sobą być, ale w sumie, to nie bardzo mogą, choć finalnie i tak są razem. Fakt, jest tu wątek miłosny, jednak dla mnie był tylko tłem prawdziwej historii. To był dodatek.

Pomimo tego, że książka wydaje się dość przygnębiająca, to można w niej znaleźć nadzieję. Nadzieję na to, że w momencie dla nas krytycznym, kiedy chcemy się poddać i skoczyć w nieznane, tam na dole będzie stał ktoś, dzięki komu zmienimy zdanie. Owszem, skoczymy, jednak nie w ciemność, lecz w przyszłość, aby mieć siłę na zmianę wszystkiego na lepsze i zostawienie tego, co złe za sobą.

Polecam. Szczerze.


5 komentarzy:

  1. Może to źle zabrzmi, ale lubię książki poruszające tak trudne tematy. Ten na pewno jest jednym z najtrudniejszych, zatem na pewno sięgnę po "Córkę pedofila".

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę boje się tej książki, ale z drugiej strony bardzo, ale to bardzo chcę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za chęć przeczytania i tak piękne słowa 💞

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Krokusowe Przemyślenia , Blogger