Źródło zdjęcia |
Egipt jest magiczny. Ma swój nieodparty urok, który kusi ogromną rzeszę ludzi do odwiedzenia go i stąpania po śladach pozostawionych przez faraonów. Zwiedzanie piramid, zrobienie zdjęcia Sfinksowi, zaduma nad wodami Nilu czy też chwile spędzone na egipskich plażach. Na tym zwykle skupiają się turyści przybywający do tego miejsca. Jednak Antonina ma inny cel.
Antonina spędza czas w Egipcie w zupełnie inny sposób. Nie wykupiła wczasów all inclusive w jednym z hoteli, nie przebywa w komercyjnych miejscach. Nie przyjechała do Egiptu, by go zwiedzać. Nie ma nawet określonego czasu, który spędzi poza granicami swojego kraju. Chce odciąć się od złych wspomnień.
Właśnie dlatego wynajęła małe mieszkanko w jednej z mniej uczęszczanych dzielnic Egiptu. Nie są to dla niej obcy ludzie, pilnują jej, ale jednocześnie ma pewne poczucie swobody. Może chłonąć Egipt od środka. Jednocześnie ma okazję poznać tradycje i zwyczaje, które do tej pory były dla niej obce, nieznane.
Nie miałam okazji poznać Zielonych kaloszy, które są częścią poprzedzającą Niebieskie sandały, ale mimo tego jestem usatysfakcjonowana. Niebieskie sandały nie są grubą powieścią wielowątkową. Jest to miła i krótka powieść, zawierająca w sobie poważną tematykę, jaką jest egipska tradycja, która została pokazana z zupełnie innej strony niż zazwyczaj. I za to chwała autorce. Dzięki niej miałam okazję poszerzyć wiedzę na temat tego, jak traktowana jest kobieta tam, w Egipcie.
W Niebieskich sandałach nie znajdziemy spektakularnych zwrotów akcji i na tym właśnie polega urok tej książki. Zostajemy przeniesieni do zupełnie innej krainy, tak odległej od otaczającej nas rzeczywistości. Antonina jest kobietą stanowczą, idealnie wykreowaną postacią. Szuka ona spokoju, swojego miejsca na świecie. Postępowaniem ukazuje, co jest dla niej naprawdę ważne. Poznane przez nią kobiety otwierają jej oczy na to, co dzieje się w Egipcie z kobietami i to nie tylko tymi, które pochodzą z tego miejsca, ale także z Polkami, które postanowiły tam pozostać.
Niebieskie sandały okazały się dla mnie bardzo dobrą powieścią. Spędziłam z nią miło czas, miałam możliwość odprężyć się i zrelaksować podczas pobytu na egipskich plażach, chociażby w wyobraźni. Nowa powieść Wandy Szymanowskiej polecam każdej osobie, która szuka spokoju, ponieważ w tej książce go znajdzie i na pewno nie będzie żałować.
Nie miałam okazji poznać Zielonych kaloszy, które są częścią poprzedzającą Niebieskie sandały, ale mimo tego jestem usatysfakcjonowana. Niebieskie sandały nie są grubą powieścią wielowątkową. Jest to miła i krótka powieść, zawierająca w sobie poważną tematykę, jaką jest egipska tradycja, która została pokazana z zupełnie innej strony niż zazwyczaj. I za to chwała autorce. Dzięki niej miałam okazję poszerzyć wiedzę na temat tego, jak traktowana jest kobieta tam, w Egipcie.
W Niebieskich sandałach nie znajdziemy spektakularnych zwrotów akcji i na tym właśnie polega urok tej książki. Zostajemy przeniesieni do zupełnie innej krainy, tak odległej od otaczającej nas rzeczywistości. Antonina jest kobietą stanowczą, idealnie wykreowaną postacią. Szuka ona spokoju, swojego miejsca na świecie. Postępowaniem ukazuje, co jest dla niej naprawdę ważne. Poznane przez nią kobiety otwierają jej oczy na to, co dzieje się w Egipcie z kobietami i to nie tylko tymi, które pochodzą z tego miejsca, ale także z Polkami, które postanowiły tam pozostać.
Niebieskie sandały okazały się dla mnie bardzo dobrą powieścią. Spędziłam z nią miło czas, miałam możliwość odprężyć się i zrelaksować podczas pobytu na egipskich plażach, chociażby w wyobraźni. Nowa powieść Wandy Szymanowskiej polecam każdej osobie, która szuka spokoju, ponieważ w tej książce go znajdzie i na pewno nie będzie żałować.
Za możliwość przeczytania Niebieskich sandałów serdecznie dziękuję autorce, pani Wandzie Szymanowskiej.
Egipskie plaże - oj tak, też bym się tam wybrała :)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się podróż do Egiptu. W zimowe wieczory chętnie odbędę taką podróż wraz z książką :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuń